Ostatniej jesieni w 20118 roku udało się nam powołać do świata materialnego, niezwykły bęben, a że zaczęliśmy go tworzyć 31 października i skończyliśmy 1 listopada, nazwaliśmy go "Samhain". Powstał w stare celtyckie święto, które między innymi kończyło stary rok i rozpoczynało nowy, w ten szczególny czas, gdy bramy miedzy światami są uchylone.
Na nasz bęben najpierw malowaliśmy i impregnowaliśmy obręcz, którą wykonał znajomy stolarz. Samhain ma dwie strony, łączy w sobie energie męskie i kobiece. Jedna skóra jest z młodego Byka, druga z Łani. Przygotowaniem skóry z męskiej zajął się Wiktor, natomiast Łani skórę sama czyściłam z sierści i resztek mięsa i tłuszczu.
Każde z nas przygotowywało swoją cześć, zanurzone we własnym procesie. Skóra z Byka była grubsza niż Łani, z sierścią w odcieniach kremowego złota, kobieca miała otarcia i dwie blizny, ślady po naboju myśliwskim.
Tworzenie bębna wymaga zarówno siły fizycznej, koncentracji i podążania za procesem. Odkrywają się za każdym razem inne wyzwania. Ten okazał się wyjątkowy pod każdym względem. Jest to największy do tej pory bęben który powstał u nas. Jest dwustronny i wymagał innej techniki przy tworzeniu i mocniejszych materiałów do połączenia skór. Wszystko było piękną, twórcza improwizacją i wydawało się, że nawet pogoda z nami współpracowała. Mieliśmy wrażenie że jakaś siła jest cały czas obecna, dzięki której mamy, mimo wielkiego wysiłku siłę i energię do działania.
Niezwykła czasoprzestrzeń, absolutne prowadzenie i niezwykły przedmiot mocy się narodził ze zgodnej współpracy siły męskiej i kobiecej.
Pierwszego listopada, gdy bęben był gotowy, podczas specjalnej ceremonii przy ognisku wieczorem, podziękowaliśmy Duchom zwierząt, które oddały swoje życie i skóry.
Zaczął się czas suszenia, trochę na słońcu, trochę przy ogniu, następnie wyplataliśmy uchwyty ze sznurka, alby można go było łatwiej przenosić i obracać na męska i kobieca stronę.
Oczywiście strony brzmią zupełnie inaczej. Bęben stoi teraz w sali orła, ma w komplecie dwie pałki i można na nim grać, wprowadzając wraz z rytmem harmonię do otoczenia.
Zazwyczaj pracujemy z nim w taki sposób, że osoba, lub osoby kładą się na kocach z głowami blisko bębna i zamykają oczy, pozwalając by dźwięk przeniknął i wibrował po całym ciele. Przeżycie jest niesamowite.