O mnie

Trzy Źródła to magiczna przestrzeń w Kotlinie Kłodzkiej otoczona gęstwiną lasów, naturalnych łąk i majestatycznymi górami. Mieszkamy tu całą rodziną w tym dwie bernardynki i dwa koty. Łączność z Naturą daje nam poczucie ukorzenienia i głębokiego szacunku do wszystkiego co żyje na Matce Ziemi. Od wielu lat zapraszamy gości na warsztaty najczęściej szamańskie, z prowadzącymi z kraju i ze świata, oraz pobyty indywidualne, na których można doświadczyć spotkań przy ogniu, kąpieli w górskim strumieniu i sąsiedztwa dzikich stworzeń. www.trzyzrodla.pl

niedziela, 14 czerwca 2015

Upalna wyprawa na wiedźmowanie

Już od lat mam przyjemność uczestniczyć w imprezach animacyjnych z firmą "Fenu":

 https://www.facebook.com/pages/Agencja-Artystyczna-FENU-Wanda-Nawrocka/119315001470785?fref=ts

Pojawiam się przeważnie jako wróżka i po prostu kładę karty klientom ale bywam również zielarką Hipochondrią, wiedźmą z miotłą, szamanką, czy damą. Zadaję zagadki, prowadzam ludzi z zamkniętymi oczami po parku, czy proponuję zrobić mieszanki ziołowe na moim stanowisku. Cudownie się bawię, tym bardziej, że szefowa i ludzie, którzy się tym zajmują są szczerzy i bardzo otwarci. Obserwuję jak chętni przychodzą sami na stanowiska lub są wciągani do zabawy, jak za chwile na ich twarzach pojawia się uśmiech, jak energią się zmienia i stają się mniej spięci, a bardziej radośni.
Lubię ten dreszczyk adrenaliny, kiedy wcielam się w postać i mam zadanie: improwizację w kontakcie z klientami na temat przewodni imprezy. Nie mam tak dużego doświadczenia jak animatorzy Fenu, jestem głównie wróżką, a grupa żongluje postaciami, skeczami i konkursami, nieraz tak rozbudowanymi, że tworzą niesamowitą grę plenerową.

     Wyruszyliśmy z Wiktorem niedawno w upalny dzień pod Jelenią Górę na kolejną imprezę z Fenu.
Czuliśmy się jak na wycieczce i odkryliśmy fajne miejsce w Miedziance:) Przyciągnęły naszą uwagę duże okna, i budynek otoczony soczystą zielenią z widokiem na góry (znajome klimaty:)





Miejsce okazało się browarem z restauracją i miejscami noclegowymi. My alkoholu nie pijemy, więc nie wiem jak smakuje piwo z Miedzianki, w której faktycznie stoją miedziane piękne kadzie.
Kawa była dobra:)))


Na miejsce do hotelu Złoty Sen dotarliśmy w upał, na szczęście garderoba mieściła się w kamiennej baszcie, gdzie po godzinie zmarzłam w stopy!

Na początku wcieliłam się w ducha pokutnicy, chodziłam między ludźmi i grałam w kości o duszę...
Na imprezie były też inne duchy i diabły.



    Sama siebie nie poznałam na zdjęciach, podobnie jak uczestnicy tej zabawy, którzy wieczorem przychodzili na karty do mnie, już jako wróżki.
Kiedy kładę karty, albo leję wosk, jestem całkowicie profesjonalna, to już nie zabawa, a całkiem poważne pytania i prognozy.

            Tu już jako wróżka, jeszcze przed rozpoczęciem seansu:)

Do domu wracaliśmy w magicznej mgle po burzy, trafiając na przepiękny świt z nad Masywu Śnieżnika.






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz