O mnie

Trzy Źródła to magiczna przestrzeń w Kotlinie Kłodzkiej otoczona gęstwiną lasów, naturalnych łąk i majestatycznymi górami. Mieszkamy tu całą rodziną w tym dwie bernardynki i dwa koty. Łączność z Naturą daje nam poczucie ukorzenienia i głębokiego szacunku do wszystkiego co żyje na Matce Ziemi. Od wielu lat zapraszamy gości na warsztaty najczęściej szamańskie, z prowadzącymi z kraju i ze świata, oraz pobyty indywidualne, na których można doświadczyć spotkań przy ogniu, kąpieli w górskim strumieniu i sąsiedztwa dzikich stworzeń. www.trzyzrodla.pl

poniedziałek, 7 lipca 2014

Magiczne odwiedziny

Niezwykła, upalna niedziela nam się przydarzyła. Po spacerze, lodowatej kąpieli, siedziałam sobie na pieńku i okorowywałam gałęzie cisu - na runy i talizmany. Męska cześć rodziny, syn i mąż przygotowywali sobie późne śniadanie, my z córką wciąż na głodówce, więc zajęte twórczymi rzeczami:) Gdy wyrwało mnie z zamyślenia
- "Dzień dobry, jak pięknie tu macie, przychodzimy i podziwiamy"
Dziwna sprawa, stoją trzy panie, przyszły od lasu, co u nas się raz na pięć lat zdarza, a zazwyczaj są to nieproszeni panowie na kładach. Przywitałam się i zaproponowałam chłodny napój.
W domu szybciutko przygotowywałam przeze mnie robiony sok z czarnego bzu z wodą i cytryną, a kiedy córka zapytała się dlaczego tak się spieszę (bo na głodówce raczej powolne jesteśmy;) odpowiedziałam jej, że żartów nie ma, bo odwiedziły nas starucha, matka i dziewica.

                          Potrójna Bogini

Najlepsze jest to, że gościłyśmy je z córką, męska część jakoś nie poczuła potrzeby przywitania się:) Tak sobie posiedziałyśmy, popiłyśmy sok i porozmawiałyśmy. "Starucha" - pochodzi z tych stron, niektóre nazwy zna jeszcze po niemiecku, bo takich używali w dzieciństwie, przeprowadziła się później pod Poznań, ale miłość do natury i krainy dzieciństwa pozostała. Interesuje się ziołami, ale podchodzi do sprawy naukowo, lubi wiedzieć wszystko o danym gatunku. "Matka" mieszka w Wiedniu, ma dom w górach i chętnie tu u nas będzie gościć na masażach i innych atrakcjach, a "dziewica" studiuje w Wiedniu i jest chętna na warsztat zielarski w Trzech Źródłach. Napiły się i poszły z powrotem do lasu...
Kiedy za jakiś czas poszłam kolejny raz zanurkować w naszym zbiorniczku z lodowatą wodą, zobaczyłam je w oddali na naszych łąkach, jak zrywają zioła:)

Jedyne symboliczne odczytanie tego znaku nasuwa się z oczywistością. Kobieca Bogini przybywa:)

I sen w nocy, jadę samochodem ruchliwą trasą, ale silnik jakoś dziwnie spowalnia, słyszę głosy ludzi dookoła, którzy z przejęciem mówią o tym, że to Matka Boska! Stoję już przy drodze, obok drzewa i widzę, jak przez jezdnię sunie diamentowo migocący hologram kobiety. Myślę, faktycznie albo zakonnica, albo święta. Migocąca zjawa zbliża się do drzewa, ufff, nie do mnie na szczęście, ulżyło mi, po czym energia przesuwa się i w jakiś sposób przenika na mnie. No dobrze, niech i tak będzie - zgodziłam się w tym śnie, nie wiedząc co to znaczy, ale czując nieuniknione.

Nie będę się wymądrzać na tm kobiecej mocy, to się wie i już:)
Za to dziś cały upalny dzień jak nie w wodzie to w niebie. Chmury dały dziś nad górami prawdziwy popis! Przy pięknej pogodzie grzmiało, czyli Istoty Grzmotu się odezwały, a w górach to tak pięknie brzmi!!!

                  Za brzozą w tle już burza w górach


                     Ja z głową w chmurach



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz