O mnie

Trzy Źródła to magiczna przestrzeń w Kotlinie Kłodzkiej otoczona gęstwiną lasów, naturalnych łąk i majestatycznymi górami. Mieszkamy tu całą rodziną w tym dwie bernardynki i dwa koty. Łączność z Naturą daje nam poczucie ukorzenienia i głębokiego szacunku do wszystkiego co żyje na Matce Ziemi. Od wielu lat zapraszamy gości na warsztaty najczęściej szamańskie, z prowadzącymi z kraju i ze świata, oraz pobyty indywidualne, na których można doświadczyć spotkań przy ogniu, kąpieli w górskim strumieniu i sąsiedztwa dzikich stworzeń. www.trzyzrodla.pl

niedziela, 8 czerwca 2014

Zielone Świątki

 Tak do końca nigdy nie wiedziałam co to za święto, ale od lat zaobserwowałam, że odczuwam w tym dniu szczególną, delikatną energię i dopiero np. wieczorem dowiadywałam się, że dziś Zielone Świątki. Zesłanie Ducha Świętego, dla mnie oznacza to, że energia lekka, duchowa, oświeceniowa spływa niekoniecznie tego dnia, ale w okolicy tych kilku dni na Ziemię – na nas.

Nasi przodkowie czcili ten dzień na zielono, stąd też nazwa, od wieków kościół starał się podobnie jak śmingus-dyngus, czy topienie marzanny, wykorzenić „pogańskie” zwyczaje, zakazując odczyniania (oczyszczania) domostw zielonymi gałązkami brzozy. Nie udało się :) a co ciekawe, teraz głównie kościoły są przyozdabiane, może one najbardziej potrzebują oczyszczenia.

Wiosenne święto należało do młodych. To panny obchodząc gospodarstwa obijały brzozowymi gałązkami obejście, sady, zwierzęta gospodarskie, dla oczyszczenia przed złymi mocami i przyciągnięcia urodzaju. Na Ukrainie zachowały się pieśni np. „Idut diewcziata”, które młode panny śpiewały obchodząc razem wszystkie zagrody we wsi. Wieczorami zbierano się przy pasterskim ogniu, obowiązkowo należało zjeść jajko, czy to jajecznicę na ogniu, czy gotowane, bo ono również ma właściwości oczyszczająco – ochronne. Przy tej okazji odbywały się inne uroczystości jak pasterskie otrzęsiny, czyli pasowanie na pasterza, przepędzanie wystrojonego, najładniejszego byka po pastwiskach (w późniejszych czasach również po wsiach i miastach), czy wybieranie spośród młodzieży królowej i króla Zielonych Świątek. Były tańce i śpiewy przy Ogniu, który zwał się również sobótkowy i nierzadko płonął do świtu.

W Trzech Źródłach od kilku lat dla rodzinne świętujemy ten zielony dzień. Obowiązkowa jest oczyszczająca kąpiel pod gwiazdami, w noc poprzedzającą Zielone Świątki, wodę z dodatkiem specjalnych ziół gotujemy w kotle. Uczucie jest niesamowite! Kąpiel nigdy nie jest za gorąca, bo wieczory w górach są raczej chłodne, często też obijamy się moczonymi w wodzie gałązkami brzozowymi, tak jak to robili od wieków nasi Przodkowie. No i ten WIDOK!!!!!! gwiazdy nad głową – te spadające też, zapach dymu spod kotła i ziół w wannie, trzaski płonących gałązek, pohukiwanie sowy i „śpiew” derkacza... Nie ma to porównania z żadnym spa! Sprawdziliśmy:)



                      Kocioł z ziołową wodą do kąpieli



Dziś w upalny poranek poszliśmy z koszem na zioła, skrzyp polny, rekordzista pod względem zawartości krzemu, nadaje się do kąpieli i na herbaty, oraz gałązki brzozy do oczyszczenia i dekoracji. Dyszące z upału bernardynki leniwie sunęły za nami. Brzozowe gałązki najpierw proszę o pozwolenie i daję na wymianę garść kaszki kukurydzianej lub cukru, zanim zerwę do bukietu. Nasze łąki są niesamowite! Tyle zapachów i taka różnorodność ziół w wysokich, sięgających dużo powyżej kolan, trawach. Spacerujemy powoli, dostrajając się do rytmu wiosennego poranka.

W takie dni jak dziś wdzięczność wylewa się ze mnie, kiedy uświadamiam sobie jakie mam szczęście i błogosławieństwo od Przodków, że mieszkam w tak magicznym miejscu, że możemy swobodnie wykąpać się w górskim, lodowatym strumieniu nago, oczyszczając się symbolicznie z okazji święta, a potem z naręczem ziół, bukietów brzozowych, wrócić na boso do domu. 



                            Z brzozowym bukietem


Brzozowymi gałązkami nasza córka, oczyściła (omiotła) obejście, a my potem dekorowaliśmy nimi wejście do domu. Wisza teraz pachnąco w słońcu i przypominają o zapachem o jej niezwykłych właściwościach, to z kory brzozy wytapiało się niegdyś dziegieć – maść na wszystko – od smaru do piast w wozach, maści na końskie kopyta i ludzką skórę. Dym z kory brzozy wdychany głęboko, aż do wystąpienia łzawienia, skutecznie oczyszcza oczy, górne drogi oddechowe i jest skutecznym środkiem na gronkowca.


                              Ozdabiamy nie tylko wejścia:)
          

Dziś czeka nas jeszcze jedna kąpiel – tym razem relaksacyjna z innym składem ziół w kotle, kolacja przy ognisku, i noc w śpiworach na tarasie. Kto wie, może uda się zobaczyć kometę, która na pewno nie przez przypadek, właśnie w Zielone Świątki ma minąć Ziemię.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz